Jan Matejko, "Carowie Szujscy na Sejmie Warszawskim" |
Ostatnio na mieście będąc miałem szczęście dojrzeć plakat imprezy
historycznej "Hołd ruski". Rekonstrukcja historyczna z zawsze
ciekawych dziejów wieku XVII - tym razem trochę wcześniejszych niźli
"Ogniem i Mieczem", bo z samych tegoż stulecia początków. 1610 -
bitwa pod Kłuszynem, 1612 - zajęcie Moskwy... Dodatkowo blisko - na krakowskim
Starym Mieście. Całość wpisana została w odbywające się w Niepołomicach dni
"Pól Chwały". Cóż, i pięknemu miastu Krakowowi coś czasem przyjdzie
uszczknąć od pięknego miasta Niepołomic.
Krótko po godzinie jedenastej pod kościołem św. Wojciecha na Rynku
zebrali się dzielni rekonstruktorzy płci obojga, po czym miało miejsce wezwanie
do wojska. W sumie przybyło coś pod setkę żołnierzy - piechota nasza oraz
najemna, pospolite ruszenie, spieszona (niestety) husaria... Przedstawiono też
hetmana Żółkiewskiego oraz wygłoszono komentarz historyczny, który niestety był
zupełnie niesłyszalny ze względu na problemy techniczne rozrywające mikrofon od
środka. Szczęśliwie, zarówno hetman, jak i dowódca wojsk najemnych nie mieli
podobnych kłopotów.
"- Kiedy postój?
- Gdzie jest wino?"
Następnie wyprawa ruszyła ulicą Grodzką, z dźwiękiem bębnów i okrzykami
bojowymi, tworząc piękny pochód, powiększony dodatkowo przez
"cywilnych" obserwatorów. Kolejnym przystankiem był plac Marii
Magdaleny - tutaj można było podziwiać musztrę, zwłaszcza najemników, w
otoczeniu których zrządzeniem losu lądowałem najczęściej. Po drugiej stronie
"obozu" pospolite ruszenie pojedynkowało się między sobą, a trwało to
aż do przemarszu na plac pod kościołem św. Idziego.
"- W dyby Tatarzyna! Bo najgłośniej krzyczał!
- Toć i nie szkoda, bo bisurmanin!
- Jakże to? Odbijemy!
- Stać! Łaska hetmańska!"
Tutaj rozegrały się sceny ruchawek w obozie. Domagano się postoju,
żołdu i wszystkiego, co stanowić mogło dobry powód do bitki. Nie obyło się bez
ingerencji karzącej ręki sprawiedliwości, która objawiła się zakuciem Tatara w
dyby. Kara nie była ani długa, ani też dotkliwa - hetman zdecydował się na
okazanie łaski (być może wobec pomruków jakie przeszły przez towarzystwo
szlacheckie). Podobnego szczęścia nie miał niestety jeden z najemników, ale też
i nie bardzo żałowano rozstrzelanego (salwą pierwszą i dobitką). Wojsko ruszyło
w stronę bulwarów wiślanych.
"- Zabić draba, więcej żołdu dla nas będzie!"
" - Co z żołdem?
- My nie mamy, to i tym bardziej dla pludraków nie będzie. Ani dziś,
ani jutro."
Skrawek bulwarów, który widział już nieraz Jarmark Świętojański tym razem stał się sceną, na której pokazano bitwę pod Kłuszynem. Wedle słów narratora,
które dało się wyrozumieć pomimo stałych problemów z mikrofonem, śmiesznie
małe siły polskie stanęły naprzeciw wielokrotnie liczniejszych sił rosyjskich.
Carowie rozbawieni garstką przeciwników przystąpili do bitwy. Niedługo potem uciekali
zostawiając za sobą w pośpiechu cały dobytek, licząc (słusznie), że pogoń
zatrzyma się, by pozbierać skarby.
W bitwie podziwiać można było kilkakrotne starcia wojsk naszych i
rosyjskich, wśród huku i dymu. Całość zakończył hołd carów Szujskich złożony w
Warszawie przed królem Zygmuntem.
Ostatnim punktem programu był krótki komentarz niezastąpionego
profesora Andrzeja Nowaka. Niestety! Prawie nic nie dane mi było usłyszeć (znów
zepsuty mikrofon, wspomagany wysiłkiem gadatliwego tłumu), z ciekawostek dorozumiałem się
jeno, że w skutek wyprawy odzyskano ziemię smoleńską utraconą na rzecz Rosji
sto lat wcześniej oraz, że hołd carów był hołdem honorowym - państwo zajechali
gdzie trzeba karetą etc. etc. Ergo - do
książek, bo tam jeszcze więcej klimatu i odpowiedzi (zanim co poniektórzy zaczną zadawać pytania o poprawność polityczną)!
Poniżej seria zdjęć, które wykonałem podczas imprezy. Bez celowania, bo na zdychającej baterii (ale starczyła... na styk!).
Pod kościołem św. Wojciecha |
Wymarsz z Rynku |
Ulicą Grodzką |
Narrator i Hetman (w tle zaawansowany technologicznie szlachcic) |
Husarze na placu Marii Magdaleny. |
Najemni |
Przy kościele św. Idziego |
W dyby! |
W dybach! |
Hołd carów Szujskich (i tyle ich widzieli - a przynajmniej ja) |
"- Idziemy szykiem "bezład".
- To nam wychodzi najlepiej!
- Formacja "rój"!"