Jakkolwiek ograniczony może być zasięg tej wiadomości, myślę, że pewne rzeczy zasługują na rozpowszechnianie każdą drogą.
Nie chcę uciekać od związanej z poprzednim postem masakry na pokazie nowego "Batmana" w USA. Uważam jednak, że stanowczo zbyt wiele słów zostało zmarnowanych na analizowanie zbrodniarza. Bo tam działy się rzeczy, które naprawdę zasługują na uwagę świata. Marynarze US Navy, którzy własnymi ciałami zasłonili widzów. Chłopak, który w podobny sposób uratował swoją dziewczynę, oddając życie. Inna dziewczyna, która bez żadnego przygotowania medycznego ocaliła koleżankę. John Larimer, Jonathan Blunk, Matthew Robert McQuinn, Stephanie Davies... To jest najważniejsze. To powinno się stać przykładem dla nas wszystkich.
Jest tyle spraw, o których można tutaj napisać. O szukaniu sensacji, epatowaniu zbrodnią, krokodylich łzach dziennikarzy i widzów, traktujących nowe wiadomości jako kolejne odcinki swojej ulubionej telenoweli... Ale całe to zło nie zasługuje na to, by poświęcać mu czas przy rzeczach naprawdę ważnych.
Dziękuję Pawłowi Burdzemu za jego tekst "Morderca zszedł z ekranu", który ukazał się ostatnio. Gdyby nie on, nie dowiedziałbym się o tym, co naprawdę stało się w kinie w Aurorze w Kolorado.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz