piątek, 9 września 2011

Trylogia: Potop


Było "Ogniem i Mieczem", jest i "Potop" - entuzjastyczne podejście P.T. sprawiło mi sporo niekłamanej radości, a prośba o ozdobienie kolejnych części zaowocowała w formie widocznej poniżej. Naprawdę przyjemnie jest komuś pomagać uzupełniać domową biblioteczkę! I tym razem oparłem się na źródłach i klasycznych dziełach (portret Czarnieckiego wisi w Sukiennicach - i tam dopiero robi piorunujące wrażenie!). Szczęśliwie, nie musiałem już korzystać z usług pióra i cienkopisu - zastąpiłem je tegesami ze sklepu plastycznego - SakuraMicron005, F-CEccoPigment 0.1, SakuraPigmaBrush (przepisuję nazwy z opakowania, a jak to się w rzeczywistości nazywa niestety nie mam pojęcia). 
 Druga strona okładki. 
 Strona tytułowa (ten rycerz to husarz wedle XVIw. artysty z Francji).
 Na początku każdego z tomów umieściłem korespondujące z zachowaniem obywateli Rzeczpospolitej "powinności królewskie".
 Cliffhanger kończący I tom. Nigdy nie zapomnę, jak wybierając się na ferie wziąłem ze sobą TYLKO pierwszy tom ("bo przecież nie skończę"). Tydzień musiałem się męczyć, żeby zobaczyć co dalej...
 Co prawda Kmicic i Oleńka to postacie fikcyjne, jednak ród Billewiczów jest jak najbardziej prawdziwy. Powyżej skrócone (przeze mnie) drzewo genealogiczne matki Józefa Piłsudskiego.
Wiersz niezastąpionego Jana Lechonia (wewnątrz książki także jego "Jan Kazimierz") oraz tekst Jacka Kaczmarskiego. JK próbował czasami pisać - jak to się mówi - "z dystansem", jednak to właśnie takie dzieła jak "Z XVI-wiecznym..." zapewniły mu miejsce w narodowym panteonie artystów. W "Ogniem..." dodałem jego utwór "Tradycja".
 Trzecia strona okładki. "Oblężenie Torunia przez Szwedów" wedle Dahlbergha. Strasznie się namęczyłem, a efekt niestety mnie nie satysfakcjonuje.


Zdecydowałem się nie kierować przy wyborze tekstów i obrazów ścisłą chronologią, tylko brzmieniem i estetyką. Stąd "Z XVI wiecznym...", której tekst robi porażające wrażenie i o ponad pół wieku wcześniejszy skrzydlaty rycerz, który wrażenie robi mniejsze, lecz stanowi ciekawy przykład ile to zagranyca wiedziała o świecie. Choć z drugiej strony bardzo romantyczna ta wizja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz